Chińska rewolucja w branży motoryzacyjnej
Dyrektor generalny Forda, Jim Farley, zauważył, że rosnący wpływ chińskiego przemysłu motoryzacyjnego przypomina sytuację z lat 80-90, kiedy to japońscy producenci samochodów zaczęli dominować na amerykańskim rynku.
Obecnie chińskie marki, takie jak Changan, Xiamoi i BYD, stają się największymi konkurentami dla Forda oraz innych amerykańskich przedsiębiorstw motoryzacyjnych, oferując nowoczesne pojazdy elektryczne (EV) w przystępnych cenach.
Farley podkreśla, że chińskie samochody elektryczne stanowią „egzystencjalne zagrożenie” dla Forda, szczególnie w rynkach takich jak Brazylia czy Meksyk, gdzie zdobywają znaczący udział w sprzedaży.
Przypomina to czasy, gdy w USA japońskie OEMy zyskiwały popularność, oferując samochody, które były atrakcyjną alternatywą dla amerykańskich marek, takich jak Ford, Chevy czy Dodge.
Farley, który zaczynał swoją karierę w marketingu Toyoty, zauważa podobieństwo między obecną sytuacją a sytuacją sprzed dekad. Chińscy producenci samochodów zdobijają rynek dzięki „eleganckiemu i tanio kosztującemu inżynierii” oraz niewielkim kosztom produkcji, co pozwala im konkurować z zachodnimi markami.
Ford w obliczu tej konkurencji, szczególnie w Chinach, musi dostosować swoje podejście. Farley zapowiedział, że kluczowym wyzwaniem będzie realizacja standardów chińskich, co wskazuje na konieczność nauki z osiągnięć chińskiego przemysłu.
Największy amerykański producent samochodów planuje także wprowadzenie mniejszych modeli elektrycznych, które nie będą wymagały dużych akumulatorów, co może zredukować koszty produkcji oraz zwiększyć wydajność.
(...) W kontekście coraz bardziej konkurencyjnego rynku, Ford musi wzmocnić swoje relacje z chińskimi partnerami i przeanalizować ich strategie, aby nie pozostać w tyle.